poniedziałek, 2 maja 2022

Watarigarasu (ItaHina)




Bo to co zawsze blisko jest najtrudniej zauważyć.



22 listopada 2019, Konoha

Drogi pamiętniku!

Przyjechała do mnie w odwiedziny. Wpadła niezapowiedzianie. Zadzwoniła dzwonkiem do drzwi, a kiedy je uchyliłam, wparowała do akademika, nie zwracając na nic uwagi. Cała Sakura. W ręku trzymała dwa bilety na koncert nieznanej mi kapeli o dziwacznej nazwie Watarigarasu. Podobno grają coś z pogranicza pop-rock'a, a Sakura jest ich wielką fanką. Cóż, nie pozostało mi nic innego jak towarzyszyć przyjaciółce w tej wyjątkowo ciekawej ekspedycji. Próbowałam się ucieszyć, lecz jedyne co mogłam wyrazić to cichy jęk obojętności. Sakura obiecywała dobrą zabawę, lecz ciężko było mi się na to zapatrywać, pamiętając o zbliżających się egzaminach. Cały ten koncert niszczył wszystkie moje plany, zaburzał harmonogram ułożony w głowie.


Ostatecznie poddałam się i obecnie stałam przed lustrem w wyjątkowo niekorzystnej pozie z wyjątkowo obojętną miną. Wysłuchiwałam monologu Haruno, która ochoczo wyrażała swój zachwyt nad swoją okazyjno-koncertową sukienką. Patrząc w lustro dostrzegłam natomiast znudzoną studentkę w plisowanej, granatowej spódnicy i lawendowej bluzce, pasującej do jej wyraźnie obojętnych tęczówek. A później znów wysłuchiwałam kolejnych historii o trudach w zdobyciu biletów i zauroczeniu przyjaciółki do jednego z członków zespołu. Przewracałam oczami, nie mogąc uwierzyć, że z pilnej studentki medycyny, Sakura zmieniła się w zagorzałą fankę kapeli rockowej. A tym bardziej zakochaną.
Ten Ten nie było w pokoju i szczerze dziękowałam losowi, że akurat dzisiaj moja współlokatorka wyjechała na szkolenie ze swoim kółkiem miłośników kinematografii. Przynajmniej przed nią nie zrobiłam z siebie idiotki, stojąc w przylegających do ciała, lateksowych spodniach i obcisłej, równie czarnej koszulce. Nie wiedziałam, dlaczego Sakura miała na mnie taki wpływ i jak udało jej się mnie przekonać do przebrania moich ulubionych ubrań, które dawały dużą dozę komfortu. Teraz natomiast wyglądałam zbyt kobieco. Każdy, kto chociaż trochę mnie poznał, wiedział, że wyglądam nienaturalnie. Chociaż Sakura starała mi się wmówić, że tak naprawdę w tamtym momencie byłam cool i wreszcie podkreśliłam swoją kobiecą figurę.
Zamówiłyśmy taksówkę. Koncert zespołu miał odbyć się w jednym z większych studenckich lokali, jeżeli pamięć mnie nie myli, klub nazywał się Gakusei i znajdował się na drugim końcu miasteczka. Podróż taksówką zajęła nam dwadzieścia minut, a na miejscu moim oczom ukazał się długi rząd dziewczyn w wieku od piętnastu do dwudziestu siedmiu lat. Każda ubrana była inaczej, starsze bardziej skromnie, młodsze bardziej skąpo. Lecz każda z nich trzymała w ręku plakat, zapewne z zespołem występującym tej nocy. Z budynku można było usłyszeć odgłosy muzyki, zapewne wcześniejsze zespoły już dawno zaczęły grać.
Poczułam jak Sakura łapie mnie za rękę i przeciska się przez tłum. Od niektórych kobiet potrafiłam usłyszeć słowa pretensji, lecz kiedy przyjaciółka pokazała ochroniarzowi magiczne bilety zostałyśmy wpuszczone osobnym wejściem. Sakura przechwalała się, że przecież mówiła, iż zdobycie biletów było ciężkie, lecz zapewniała, że nie pożałuję. Rzeczywiście. Wchodząc do niewielkiego pokoju dostrzegłam przepiękny bar, z marmuru w odcieniu grafitu, a na również ciemnych półkach stały wszelakiego rodzaju butelki z alkoholem. Nim zdążyłam nacieszyć swój wzrok, przyjaciółka pociągnęła mnie wzdłuż pokoju, aż dotarłyśmy wąskim korytarzem do kolejnej  sali. To była główna hala, na której miał odbyć się koncert. Oparta o framugę, starałam się dostrzec poprzez tłum kobiet, wchodzących na scenę wykonawców. Podekscytowana Sakura wydała z siebie odgłos zadowolenia, gdy nastała ciemność, po której na scenie pojawiły się Kruki. Muzyka, chociaż zbyt głośna, o dziwo spodobała mi się, a gdy do uszu dobiegł delikatny męski głos, zrozumiałam, dlaczego przyjaciółka straciła głowę dla tej kapeli.

Na wszystko co otacza cię 
Najwięcej zwróć uwagi 
Bo to co zawsze blisko jest
Najtrudniej zauważyć.

Głos mężczyzny pieścił moje zmysły, a błyszczące czarne oczy powodowały dreszcze, kiedy złapaliśmy kontakt wzrokowy. Poczułam, że poliki niemiłosiernie mnie pieką. Speszona odwróciłam wzrok, spoglądając na Sakurę. Haruno najwyraźniej zauroczona była basistą bardzo podobnym do głównego wokalisty. Ostatecznie, jak zdążyłam sobie przypomnieć, byli braćmi. A kiedy basista puścił oczko do Sakury, prawie zemdlała, przytrzymując się mojego ramienia. Mówiła, że spotykają się od niedawna, lecz kiedy pierwszy raz go spotkała na kampusie, jakby strzała amora ją trafiła. Nie wiele potrafiłam zrozumieć, bo tym razem Sakura została porwana na scenę, gdzie basista wykonywał swój solowy popis. Na zawsze zapamiętałam wyraz twarzy przyjaciółki i sama przyłapałam się na fantazji, o przystojnym wokaliście, który ze swoją gitarą zabiera mnie na scenę. Z rozmyślań wyrwał mnie tłum kobiet, które coraz tłumniej przedzierały się w stronę sceny. Po chwili wróciła do mnie Haruno, ciągnąc do tyłu, a następnie skierowałyśmy się do poznanego wcześniej pokoju za sceną. Zdążyłam połączyć fakty i dojść do wniosku, że był to pokój VIP, osobna i prywatna garderoba zespołu. Nim zdążyłam opaść na skórzaną kanapę, do pokoju wkroczyli oni. Pozytywna energia wypełniła całe pomieszczenie, a ostatnim wchodzącym mężczyzną był lider zespołu.
Powoli rejestrowałam wszystko i nim zdążyłam się zorientować, wszyscy siedzieliśmy przy jednym stoliku. Zespół Watarigarasu składał się z czterech osób: główny lider - wokalista, grający na gitarze, nazywa się Itachi, basista, a co za tym idzie także nowy chłopak Sakury to jego młodszy brat Sasuke, na perkusji grał dziko i niebezpiecznie wyglądający Hidan, a na drugiej gitarze zabawny Suigetsu. Poznawszy ich bardziej zdążyłam zauważyć, że była to niezła mieszanka wybuchowa, ale całkiem sympatyczne i wesołe chłopaki.
Dziwnie się czułam pod koniec, kiedy zorientowałam się, że Sakura z Sasuke wyszli wcześniej do zespołowego wana i czekali tam na resztę. Chociaż protestowałam, Hidan stwierdził, że przecież kampus znajduję się po drodze do ich hotelu, więc mogą nas podrzucić. Znając średnio topografię miasteczka, zgodziłam się na taki układ. W końcu skąd mogłam wiedzieć, że hotel znajdował się w całkiem innym kierunku? Nie mogłam nadziwić się, kiedy Hidan razem z Suigetsu heheszkowali pod nosem (na samo wspomnienie mam ochotę zapaść się pod ziemię). Pod akademikiem zatrzymaliśmy się przed piątą. Było ciemno i chłodno. Myślałam, że Sakura nigdy nie przestanie żegnać się, więc musiałam stanowczo złapać jej rękę i odciągnąć od młodszego z braci. Podziękowałam każdemu z osobna i powolnym krokiem skierowałyśmy się do pokoju znajdującego się na szóstym piętrze. Nim zdążyłam ściągnąć trampki, Sakura smacznie spała w pościeli Ten Ten. Nie miałam serca jej budzić, więc tylko przykryłam ją kocem, a sama skierowałam się do łazienki. Ściągając spodnie zauważyłam niewielki liścik, który najwidoczniej wypadł z jednej z kieszeni. Słowa zapisane były starannym pismem, zapewne Itachiego. Uśmiechnęłam się do siebie. Może rzeczywiście Sakura miała rację i miłość może się trafić od pierwszego wejrzenia? 

Często im bliżej jesteś czegoś 
Tym trudniej zauważyć to 
A więc nie bierz nic za pewnik.


Od K: Coś innego i troszkę dziwnego. Jednak potrzebowałam i takiej historii. Celowo unikałam dialogów, przedłużałam akapity i wplatałam słowa piosenki mojego ulubionego openingu z Naruto Shippūden. A jaki jest Wasz ulubiony opening / ending? ^.


2 komentarze:

  1. Ciekawy pomysł z takim wpisem z pamiętnika. Daje inne spojrzenie na tekst niż typowa narracja. Fajnie czasami coś takiego nietypowego przeczytać :D

    Lubię opening to Blue Bird przez muzykę. Wizualnie LINE przez motyw z tymi kryształkami. Ale chyba topowy to Tsuki no Ookisa (wcale nie sprawdzam nazw na necie, nooope xD) przez cały vibe. Lubię utwór i te czerwone kolory animacji, ogólnie to jak współgra z muzyką ^^
    Ending Black Night Town ma świetną muzę, a animacja to Niji (mój biedny chłopiec Obioto) no i Kotoba ni Naranai Yakusoku z Daddim Madarą 😏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Kotoba ni Naranai Yakusoku jest czad :D
      Moim oczywistym fav jest Closer, ale standardowo Sign i Blue Bird. Te kryształki w Line też super są, zawsze mnie rozczulają ^.

      Endingi: dodałabym u siebie jeszcze For You (jak zawsze smutasy wchodzą mi najlepiej xD)

      Dziękuję za komentarz ♥

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz zmotywuje mnie do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz, proszę pozostaw jakiś ślad po sobie. Dziękuję ♥

Szablon