Jej słodki narkotyk, którego nie potrafiła się wyrzec.
Sceny erotyczne - zalecany wiek +18
Patrzyli na światła migoczące w bocznym lusterku. Blond włosy powiewały na wietrze, zostawiając w oddali betonowe pawilony przydrożnych sklepów. Zmarznięte palce, zacisnęła na męskiej klatce piersiowej. Była taka ciepła i unosiła się szaleńczo, kiedy uciekali z miejsca przestępstwa. Temari przekręciła głową, starając się dostrzec wyraz twarzy mężczyzny. Od zawsze uwielbiali ryzyko.
Był młodszy o kilka lat, ciemne włosy miał związane w gęsty kucyk, zielona koszulka opinała mięśnie, pachniał nikotyną. Jego ramię zdobił tatuaż, a na twarz miał delikatny zarost. Piwne oczy skupione były na pokonywanej drodze. Był dla niej osobistym narkotykiem — dimetylotryptaminą.
Pędzili przed siebie. Z każdym pokonywanym kilometrem, dźwięk policyjnej syreny znikał w przestrzeni. Niebieskie, migoczące światła stawały się coraz mniejsze, by w końcu zniknąć. Udało się.
Dotarli do niewielkiej chatki. Spinką do włosów włamali się do środka. Zaciemnione pomieszczenie dawało możliwość ukrycia. Drewniana posadzka była zakurzona, od dawna nikt nie sprzątał. Niektóre deski spróchniały, więc musieli uważać, by się nie zapaść. Pod zabrudzonym oknem postawiony był mały stolik, na którym Shikamaru położył niewielki pakunek. Patrzyli na niego przez chwilę, a później Temari zrozumiała, że potrzebuje się orzeźwić.
Wzięła ekspresowy prysznic. Ciało wciąż drgało z powodu lodowatej wody. Shikamaru rozłożył prowizoryczny futon, w którym mogli przespać resztę nocy. Podeszła bliżej, przytulając jego nagie plecy. Dłonie błądziły po ciepłej klatce piersiowej, badały mięśnie brzucha, zahaczały o materiał spodni. Shikamaru zamknął oczy i przygryzł wargę, a później wydał charakterystyczny jęk podniecenia.
Odwrócił się, a bursztynowe tęczówki pociemniały od nadmiaru pożądania. Dotknął jej kolan, a później rozszerzył na boki. Opuszkiem palca gładził mokre uda, powodując spazmy rozkoszy, przechodzące ciało. Temari wciągnęła głęboko powietrze, a następnie wypuściła ze świstem. Męskie dłonie ruszyły wyżej w stronę materiałowych fig. Nie musiała długo czekać, ponieważ zwinne palce zanurzyły się w kobiecości. Jęknęła.
Czuła się jak w transie, kiedy drażnił łechtaczkę, ocierając palcem. Od zawsze tak na niego reagowała. Przygryzła wargę, czując metaliczny posmak krwi. To była jej prywatna sesja terapeutyczna.
Temari była kobietą stanowczą, temperamentną i apodyktyczną.
Przy Shikamaru zawsze traciła silną wolę.
Kolejny raz dotknęła ciepłego ciała mężczyzny. Z zamkniętymi oczami delektowała się dotykiem. Umięśnione, smagłe ciało. Wędrowała opuszkiem po klatce piersiowej, potężnych ramionach, twardych mięśniach brzucha. Zjechała palcami pod materiał spodenek. Poczuła, że nie ma bielizny. Kiedy dotknęła jego przyrodzenia, jęknął.
Słodki narkotyk.
Jego mięśnie były twarde i spięte pod wpływem obcego dotyku. Ekscytowała się przyjemnym zapachem męskiego piżmu. Rozszerzyła wargi, chcąc poczuć usta mężczyzny. Wpił się w nie zachłannie, brutalnie masakrując. Językiem wkradł się zaborczo, penetrując żuchwę. Jęknęła, gdy przygryzł wargę.
Wylądowali na ziemi. Shikamaru zasłonił jej oczy, a następnie rozkazał usiąść na sobie. Wykonała posłusznie polecenie. Unosiła się i upadała. Falowała w tej słodkiej agonii, delektując się ciepłem męskiego pożądania.
Jęczała, kiedy czuła przyjemne pulsowanie i skurcz obwieszczający, że spełnienie jest blisko. Męskie dłonie przytrzymały jej biodra i położyły na miękkim materiale futonu. Teraz on był na górze. Poruszał się zachłannie. Brał w posiadanie kobiece ciało. Zasypywał pocałunkami.
Jęczała w jego usta, kiedy kolejne spełnienie sięgało zenitu. Pieścił szyję, obojczyk, piersi. Czuła mokre ślady. Razem dotarli do słodkiego finału tego maratonu uniesień. Temari wiedziała, że przegrała walkę, uzależniała się od niego.
Shikamaru był niczym DMT.
Jej słodki narkotyk, którego nie potrafiła się wyrzec.
*
Od K: Już dłuższy czas chciałam tutaj dodać erotyk, szczególnie, że tak bardzo pasowała mi ten paring. Ostatnio coś zbyt długie teksty mi wychodziły, mam nadzieję, że ta luźna historia przypadnie Wam do gustu.
Dimetylotryptamina, DMT — organiczny związek chemiczny, dwumetylowa pochodna tryptaminy, psychodeliczna substancja psychoaktywna.
Każdy czasem ma chwilę, w której potrzebuje wyrzucić z siebie szybką i prostą historię. A wtedy ja zacieram ucieszona rączki, bo jako naczelny leń Zbawienia po prostu kocham krótkie formy!
OdpowiedzUsuńSprawnie poprowadzony erotyk. Czyta się dynamicznie i przyjemnie! Duży szacun za to, że w tak krótkim tekście zawarłaś mnóstwo informacji i stworzyłaś barrrrdzo ciekawe tło dla, mogłoby się powiedzieć, błahej sytuacji.
Ale najbardziej podobało mi się, że wstawiłaś tu tak żywy, organiczny element jakim jest DMT. No takie medyczne aluzje to ja po prostu kocham, uwielbiam i naczytać się nie mogę. Zwłaszcza, że mogłaś wybrać z masy prostszych i bardzoej znanycb związków, np wykorzystać spraną do literackich granic heroinę. Ale nie!
Bardzo mi się spodobał ten smaczek. Chyba bardziej niż samo to, że wybrałaś chyba moją ulubioną kanoniczną parę i do tego w erotyku! XD
Nigdy nie miałam problemów z krótkimi historiami, aczkolwiek przyznam się, że coś przestawiłam w swojej głowie i zaczęłam myśleć, że skoro czytelnik poświęca swój czas, to wymaga czegoś więcej niż dwie strony w Wordzie. Dziwne myślenie, wiem xD
UsuńOstatecznie zaczęłam równoważyć to wszystko, dlatego po długich, dość trudnych i poważnych tekstach, chciałam zamieścić tutaj cos krótkiego, ale innego. Do DMT najbardziej pasował erotyk, bo przecież co może bardziej uzależniać niż miłość i seks? xD
Bardzo dziękuję za opinię i komentarz. Cieszę się, że nie tylko ja zauważam, iż jest bardzo dużo tekstów o heroinie, a DMT jest często pomijany. Może po prostu większość osób go nie zna? Dobrze jest też mieć świadomość, że nie tylko ja mam wiedze odnośnie chemicznych substancji i ich znaczenia :D
To chyba bardzo zależy od czytelnika :D Ja najbardziej uwielbiam krótkie teksty, które są proste a jednocześnie przesycone emocjami i wydarzeniami. Stąd nieschodzący mi banan na mordzie jak dorwałam się do tego oneshota!
UsuńNie przesadzałabym z tą wiedzą, bo wcale duża nie jest :D o DMT dowiedziałam się, przez Twój tekst ale uwielbiam takie smaczki i umiem je docenić ;)
Ja jestem zwolenniczką miniatur 😎
OdpowiedzUsuńZawarłaś w tekście całą dynamikę ich relacji, niebezpieczną siłę przyciągania i w końcu wybuch 😏
Nigdy nie umiem skończyć w dobrym momencie, więc cieszę się, że w tej się udało :D
Usuń