poniedziałek, 16 sierpnia 2021

Młoda i piękna

 



Czy nadal będziesz mnie kochać, kiedy nie będę już piękna?


Wzięła głęboki wdech, kiedy usta naznaczały niewidzialną trasę pocałunkami. Jego wargi, teraz ciepłe i miękkie, powodowały dreszcze, przechodzące spazmami całe jej ciało. Silna ręka błądziła po nagim brzuchu, dobywając odsłoniętą pierś. Wstrzymała oddech, nie mogąc wykonać żadnego ruchu. Była całkowicie bezsilna i zdominowana przez jego władcze spojrzenie.
Podniósł srebrzystą czuprynę, a czerwony sharingan zdawał się przenikać jej wnętrze. Chociaż zdawała sobie sprawę, że ich przelotny romans, nie będzie trwał wiecznie, a ze wschodem słońca, Kakashi zniknie, tak, jak ona znikała przed laty.


Ciepło jego ciała, tuliło ją do snu, kiedy będąc małą dziewczynką, podziwiała swojego bohatera. Gdy leżeli na zboczu niewielkiej łąki i patrzyli na konstelacje niebiańskie. Pytała go: czy już zawsze tak będzie? On tylko wzruszał ramionami i wskazywał na spadające gwiazdy. Pytała: czy pomimo upływu lat, będzie dla niego piękna i młoda? Nigdy nie usłyszała odpowiedzi. A on wiedział, że nie musi odpowiadać, bo zawsze widziała w nim ukochanego, osobę najważniejszą w jej życiu. Jednak ona nie zdawała sobie sprawy, z jego osobistej tragedii.
Czy gdyby już wtedy wiedziała, jakie będą skutki tego romansu, wcale nie pozwoliłaby sobie na spędzanie czasu ze swoim bohaterem? Nie potrafiła sobie wybaczyć, że będąc w dzieciństwie nieświadomą i głupią, narażała go często na niebezpieczeństwo.
Satynowa pościel gościła dwoje kochanków, tak bardzo spragnionych swoich ciał. I chociaż każde z nich wiedziało, że nie powinno się w tym miejscu znaleźć, znajdywało się za każdym razem, kiedy tego potrzebowali.
Przechodził ją dreszcz, raz za razem, gdy pod naporem jego dotyku, jej blada skóra stawała się rumiana. Wciągnęła powietrze ze świstem, podczas pieszczoty jej piersi. Opuszkami palca gładziła szare pasma gęstej czupryny, by następnie wpleść w nią całe palce. Przymknęła oczy, oddając się pieszczocie. Jego zapach, intensywny lecz delikatny, wbijał się w nozdrza. Znała go już tyle czasu, a za każdym razem jakby poznawała na nowo.
Kochali się. Namiętnie, długo, nieśpiesznie. Napawali bliskością własnych ciał. Chociaż wiedziała, że zaraz zniknie, nie zatrzymywała go. W końcu zawsze wracał.
Tej nocy było inaczej. Kakashi nie odszedł, pozostał obok, a wzrokiem zamiatał powałę sufitu.
— Zostanę hokage — wyszeptał leżąc na plecach w satynowej pościeli.
— Słyszałam — odpowiedziała z pewnym smutkiem, jej ton głosu zadrżał na myśl, że to mógł być ich ostatni raz. — Gratuluję Kakashi.
— Nie wiem, czy chcę nim zostać — ciągnął dalej rozmowę, jakby chcąc przedłużyć to ostatnie spotkanie.
— Będziesz wspaniałym hokage.
Pierwszy raz objął ją ramieniem, przyciągnął do siebie i pocałował. Bez zbędnych ruchów, bez dłoni wędrującej poniżej pępka. Dopiero wtedy poczuła się w pełni bezpieczna. Smutek, który w dalszym ciągu gościł w jej sercu, na chwile odszedł, ustępując miejsca pożądaniu. Sama chciała przejąć inicjatywę, lecz zablokował ją jednym celnym ruchem. Nie mogła go dotknąć, nie mogła się uwolnić.
— To ma być pożegnanie? — wyszeptała, wyczuwając nadchodzące do oczu łzy.
— Wybacz, lecz nie potrafię się z tobą normalnie pożegnać. — odpowiedział z żalem. — Jesteś dla mnie zbyt ważna i cenna. Nie umiem się wyrzec, tych naszych spotkań, ani tym bardziej ciebie. Zawsze byłaś i jesteś dla mnie numerem jeden. Nie ważne jak daleko bym był, ani co robił.
— Kochasz mnie?
Jej oczy, chociaż zaszklone wcześniejszymi łzami, teraz pociemniały od zadanego pytania. Chociaż od dawna wzbraniała się przed tym uczuciem, tłumacząc sobie, że sny się nie spełniają, nie potrafiła od niego odejść. Jednak w tym momencie nie było to istotne. Kakashi miał zostać hokage, a ona nie powinna zawracać mu głowę. Już nigdy nic nie będzie takie samo.
— Nie mogę ci dać tego, czego oczekujesz ode mnie — odpowiedział czule, jakby przepraszająco, całując jej czoło. — Ale pamiętaj, że zawsze będziesz dla mnie młoda i piękna.
Zamrugała oczami i nim się zorientowała Kakashi opuścił pomieszczenie. Pomimo łączącej ich więzi wiedziała, że już nigdy nie będzie tak samo. Nic dwa razy się nie zdarza. Lecz jednego mogła być pewna — dla niego ta więź zawsze będzie młoda i piękna. 


~*~


Od K: Historia napisana jakiś czas temu, lecz chyba teraz dojrzałam, aby ją opublikować. Może po prostu nie potrafiłam się do niej przekonać? Mam nadzieję, że się chociaż trochę spodobała.


4 komentarze:

  1. Mi się podobało, było takie... Nostalgiczne w pewnym sensie. Takie trochę jednak smutne, ale nie do końcaa... Takie... No, fajne :D To mój pierwszy post jaki tu przeczytałam (ze względu na Kakashiego ofc), ale na pewno zerknę co tam jeszcze dobrego jest w czeluściach bloga, hehe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Och tak, zgadzam się, że to było nostalgiczne i piękne. Było w tym coś takiego... nieuchwytnego? Bo wiem, ze wielka, niemożliwa miłość, a jednak ta lekkość w opisie sprawiała wrażanie, że bohaterka zawsze podświadomie wiedziała, że Kakashi kiedyś odejdzie. Nie ma możliwości, żeby ten człowiek był jej na zawsze.

    Piękne to było 🥺

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz zmotywuje mnie do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz, proszę pozostaw jakiś ślad po sobie. Dziękuję ♥

Szablon