Twe dłonie jak konwalie na mej skroni tańcują już.
Chwytasz moją talię, a na buzi szminka i róż.
Zaciemnione pomieszczenie oświetlał nikły blask kolorowych światełek, a w powietrzu dało się wyczuć zapach unoszącego się tytoniu, wypijanego alkoholu i potu tańczących ludzi. Pomimo wcześniejszego sprzeciwu, teraz aktualnie cieszyła się, że znajduje na tej zabawie. Sącząc powoli przez słomkę kolejnego drinka składającego się z aperolu, prosecco i wody, obserwowała zgromadzonych przyjaciół. Część z nich już dawno wyginała się w rytm muzyki, coraz śmielej i odważniej. Jednak nie czuła się jeszcze na siłach, aby razem z nimi porzucić swój wstyd i dotrzymać im kroku. Była zbyt trzeźwa.
Pociągnęła raz jeszcze łyk, kiedy dotarło do niej, że kieliszek jest pusty. Zamrugała oczami, by następnie ustalić najbliższy punkt barmański, gdzie mogłaby kolejny raz zamówić orzeźwiającego drinka. Przeciskając się przez tłum hałaśliwych i spoconych ludzi, w końcu dotarła do lady. Gestem ręki zamówiła raz jeszcze to samo, a po chwili już cieszyła się z kolejnej porcji. Nim zdążyła dojść do wynajętej wcześniej przez przyjaciół loży, kilkakrotnie stawiła czoła zaczepkom, przepychankom, a nawet zdążyła uchylić się od ciosu. Pijani ludzie znajdujący się w tym klubie byli głośni i nieznośni. Lecz najważniejsze było to, że on także się tu znajdował.
Nie wiedziała, że przygląda mu się dłuższą chwilę, gdyby w końcu nie złapali kontaktu wzrokowego. Chciała szybko odwrócić wzrok, szczególnie gdy ukazał rząd swoich białych zębów, a potem puścił do niej oczko.
Pociągnęła ostatkami sił końcówkę napoju, a gdy zorientowała się, że znów miała pustą szklankę, speszona uciekła do toalety. Próbowała złapać powietrze, dusząc się wonią palonych w około papierosów. Kiedy krętym, wąskim korytarzem dotarła do obleganej przez mieszkanki Konohy łazienki, stanęła cudem przed lustrem i zauważyła rumieńce na bladym poliku. Poprawiła fryzurę, a później wyprostowała sukienkę, z której nie był zbytnio zadowolona. "Zobaczysz, będziesz wyglądać w niej zjawiskowo!" Jasne. Trudno nie wzbudzać sensacji paradując z pół nagim tyłkiem na wierzchu. Jednak posłuchała się Haruno, chcąc zapomnieć o ostatnich przykrych dniach, które ją dotknęły.
Lecz teraz, stojąc w klubie, w krótkiej sukience, na wysokich obcasach, przyciągając zbyt dużą uwagę, podchmielonych mężczyzn, myślała, że zapadnie się pod ziemię. Pozostała sama w łazience, nie widząc, kiedy wszystkie zebrane tutaj kobiety, opuściły ją. No cóż, ona też powinna zmierzyć się z rzeczywistością. Postanowiła wyjść, pójść do baru, zlokalizować tańczące przyjaciółki i obwieścić, że wraca do domu.
Wychodząc z wąskiego korytarza, który niezbyt dobrze zapamiętała, odbiła się o coś twardego i wysokiego.
— Zgubiłaś się Konwaliowa Dziewczynko? — usłyszała męski, niski głos.
Zaprzeczyła skinieniem głowy, nie mogąc wypowiedzieć żadnego słowa. Teraz jeszcze bardziej chciała zapaść się pod ziemię. Jak mogła nie zauważyć rosłego mężczyzny, zwłaszcza jego.
Powoli, nieśpiesznie, odwrócił się w jej stronę. W ciemnym korytarzu zdołała ujrzeć tylko ciemne tęczówki, które intensywnie przyparły ją do muru. Kolejny już raz, bo aż drugi, skrzyżowali swe spojrzenia, lecz dłonią nie pozwolił jej spuścić tęczówek w dół, ani się poddać. Poczuła jak silna, męska dłoń, obejmuje jej talię, opuszkami palców gładząc jedwabny materiał.
Nim zdążyła zaprotestować, poczuła miękkie i wilgotne wargi, wdzierające się nieśpiesznie w jej usta. Przyparta do ściany, oddawała pieszczoty, a kiedy pocałunkami zszedł niżej, doskonale zdawała sobie sprawę do czego ją to doprowadzi.
Porzucając resztki wolnej woli, pozwoliła, aby znaleźli się w pustym pomieszczeniu. Ogarniająca ich zewsząd ciemność, sprawiała, że jeszcze bardziej pragnęła go w sobie. Porzuciła wstyd i skrępowanie, kiedy opuszkami palca gładził jej skroń, później polik i wędrował szlakiem znanym tylko sobie.
Nie pozostała mu dłużna, chwytając zapięcie paska, a gdy oparł ją, najprawdopodobniej o magazynową półkę, poczuła jak bardzo tęskniła za tym uczuciem.
Jęknęła, gdy wargami pieścił jej kobiecość, na wpół przytomna odczuwała każdy ruch języka. Wygięła się w łuk, gdy lewą dłonią pieścił jej pierś, drugą przytrzymując za pośladek by nie spadła.
Kiedy czuła, że spełnienie jest bliskie, on tylko szybkim pchnięciem wbił się w nią.
— Zaczekaj na mnie — wyszeptał, nie przerywając napaści. Skinieniem głowy potwierdziła, że wytrzyma.
Zdecydowanie był dobrym kochankiem. Możliwe, że najlepszym, z którym mogła tutaj być. Chociaż znała go od dziecka, nigdy nie pomyślała, że mogą uprawiać przygodny seks, gdzieś na opuszczonym zapleczu, jednego z nocnych klubów. Bo przecież zawsze zapatrzony był w inną.
— Ino — wyszeptał wbijając się namiętnymi pocałunkami, szczytując razem z nią. A później nastała już tylko ciemność.
Obudziło ją światło wdzierające się przez lawendowe rolety jej pokoju. Z ogromnym bólem głowy i suchością w ustach, wstała do siadu. Budzik po chwili zaczął swój nieznośny koncert, więc szybko go wyłączyła. Sakura z Hinatą czekały na nią przed bramką prowadzącą do szkoły. Nie spodziewała się niczego, było jej wstyd, szczególnie, kiedy wchodząc do klasy, wpadła w jego plecy. On jak zawsze posłał jej łobuzerski uśmiech, by następnie odwrócić się w i dalszym ciągu toczyć rozmowę z Uzumakim i Narą. Spuściła wzrok, siadając na swoim miejscu. Zawstydzona spoglądała na pejzaż za oknem. Próbowała odrzucić od siebie wspomnienie ich stosunku, lecz było na tyle silne, aby wciąż miała je gdzieś z tyłu głowy. Wychodząc z klasy zamknęła swój szkicownik i udała się do szafki, aby wziąć strój na wychowanie fizyczne.
Zdziwiona na wpół z oszołomieniem przyglądała się niewielkiemu bukietowi konwalii, do którego przyczepiony był również malutki liścik, napisany dość koślawym pismem. Lecz doskonale znała jego właściciela. Konwaliowa dziewczynko.
To musiały być konwalie, tylko ona była dla niego jak konwalia.
~ * ~
Od K: Powoli wracam do pisania one shotów, które dają mi coraz więcej radości. Tym razem wybór padł na Kiba x Ino dzięki niezastąpionej Talon.
Urocze, a jednocześnie pasjonujące * ^ * Nie przepadam za Ino, ale ten przydomek jest naprawdę fajny ^^ Czekam więc na następną partówkę i zobaczymy z kim ona będzie c:
OdpowiedzUsuńIno najbardziej pasowała do tej historii, chociaż przyznam, że też nie przepadam za jej postacią. :x
UsuńNo no, byłam zaskoczona, ze Kiba użył tak wyszukanego określenia. Zazwyczaj kojarzę go z bardziej nieokrzesanymi podrywami xd
OdpowiedzUsuńPrzyjemna partóweczka ^^