środa, 19 sierpnia 2020

Płonąca krawędź. (SasuKarin)




Kiedyś wierzyłam, że płonęliśmy na krawędzi czegoś pięknego.

Sceny erotyczne - zalecany wiek +18 



Wodziłam wzrokiem za twoją osobą. Twoja czakra była taka przyjemna i wiedziałam, jedyna w swoim rodzaju. Pragnęłam jej, od kiedy tylko cię spotkałam.
Zarumieniona, chowałam wzrok za wachlarzem ciemnych rzęs. Nie chciałam pokazać, że w jakiś sposób mi na tobie zależy. W końcu byłeś ulubieńcem Orochimaru, a ja tylko dowódcą południowej kryjówki. Nie mogłam pozwolić sobie na niesubordynację.
Gdy zjawiliście się na wyspie, a twoja stopa przekroczyła próg kryjówki, moje serce mimowolnie szybciej zabiło. Pamiętam, pierwszy raz spotkałam cię na egzaminie chunnina w Wiosce Ukrytej w Liściach. Uratowałeś mnie. A wieść, że przystąpiłeś do pana Orochimaru dała mi jakiś nikły cień szansy – by zdobyć twoją miłość.

Długi, wąski korytarz, oświetlały tylko niewielkie pochodnie. Umocowane były po obu stronach, dając złudzenie rzędów. Na końcu korytarza stały potężne, dębowe drzwi. Otworzyłam je gestem przed panem Orochimaru, wpuszczając was do izby. Naprzeciw drzwi stała duża, skórzana kanapa, a obok niej kwadratowy stolik kawowy. Panicz Orochmiaru nakazał wlać sobie wina, więc napełniłam złote kielichy i podałam jemu, tak samo jak tobie.
Z rozmowy dowiedziałam się, że mieliście zamiar pozostać na dłużej w południowej kryjówce. Tutaj miałeś także przejść część ze swoich treningów. Tak więc, każdego wieczora, zakradałam się do sali treningowej i podziwiałam twój kunszt fechtunku. Dzierżyłeś miecz Kusanagi z łatwością, jakbyś bawił się zabawką. Po treningu zawsze siadałeś na niewielkim stoliku i czyściłeś ze starannością jego ostrze.
Lecz tego dnia coś się zmieniło. Widziałam, że kończąc swój codzienny rytuał, spoglądnąłeś w moją stronę. Nie zdążyłam odejść, bo usłyszałam twój głos.
– Znowu tutaj jesteś Karin?
Myślałam, że tylko ktoś o mojej umiejętności zdołałby zauważyć intruza. Nie doceniałam cie, od razu chciałam zapaść się pod ziemię.
– Przyszłam sprawdzić, jak sobie radzisz. 
– Przychodzisz codziennie, odkąd jesteśmy w tej kryjówce.
Zawstydzona nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Przegrałam, więc odwracając się od ciebie chciałam uciec do swojej komnaty. Nie minęła sekunda, a twoja ręka mocno ścisnęła mój nadgarstek. Gdy spojrzałam w ciemne jak smoła oczy, zauważyłam pożądanie.
Pociągnąłeś mnie mocniej, tak, że wylądowałam przytulona do twojego ciała. Mimo ciężkiej godziny treningu, pachniałeś cudownie. Twoja czakra była taka ciepła, a muskularne ciało podniecające.
– Mam ochotę też coś innego potrenować.
Zastanawiałam się o co może chodzić, lecz w momencie podciągnięcia tuniki przez twoje dłonie, wiedziałam. Dotarłeś pod materiał biustonosza, odsłaniając jedną pierś. Zamknęłam oczy, napawając się chwilą błogości. Nie byłeś delikatny, brutalnie znęcałeś się nade mną. Nie miałam nic przeciwko – w końcu pragnęłam cię od dawna. Twoja przystojna twarz zbliżyła się do mej twarzy. Usłyszałam twój szept.
– Po co się opierasz?
Zaprzeczyłam głową, oddając tobie moje ciało. Dłonią dobyłam twych spodni, masując ręką twardą wypukłość. Starałam się udowodnić, że potrafię być kobietą, której będziesz pożądać. I szczerze – miałam satysfakcje, czując twoje podniecenie.
Popchnąłeś mnie do tyłu. Wylądowałam, oparta o drewniany filar. A ty napierałeś jeszcze bardziej. Ściągnęłam spodenki, rzucając je w kąt. Zostałam w tunice. Podniosłeś mnie za uda, przygwożdżając do grubego filara. Wyczuwałam twoje podniecenie, tak jak moją wilgoć między nogami. Brutalnie napadłeś na moje usta, językiem plądrując jamę ustną. Oddawałam wszystkie pocałunki, z desperacją i pożądaniem. Ramiączko granatowej tuniki opadło na dół, a wtedy także szyję i bark dopadły twoje usta.
– Sasuke – jęczałam szeptem.
– Ciii.
Wiedziałam, że nie mogę być głośno. Mógłby tutaj ktoś przylecieć i nakryć nas na gorącym uczynku. Ta wizja dodawała jeszcze większej ekscytacji. A kiedy wbiłeś się we mnie, zalała mnie pierwsza fala dreszczy. Podnosiłeś mnie, a ja opadałam. Raz za razem. Brutalnie posiadłeś mnie, a wraz z moją cnotą oddałam ci coś więcej.
Oddałam ci moje serce.
Skończyłeś mocnym pchnięciem, wyjmując ze mnie przyrodzenie. Nim zdążyłam się zorientować, spadłam na kolana, a wtedy wsadziłeś mi go do ust.
– Udowodnij mi, jak bardzo ci na tym zależy.
Wiedziałeś. Przejrzałeś mnie na wylot. Od dłuższego czasu fantazjowałam o tobie. O twoim ciele, ustach, pieszczotach. Chciałam ci dogodzić i udowodnić, że nie ma lepszej ode mnie.
Zaczęłam pieścić ustami, językiem błądząc w dół i do góry. A kiedy mocniej przyssałam końcówkę, słonawa ciecz zalała moje gardło. Połknęłam wszystko, dając ci maksimum rozkoszy. A ty cofnąłeś się i oparłeś o przeciwległy filar.
– Osz kurwa – wysapałeś.
– I jak Sasuke?
– Widzę, że bardzo ci na tym zależało.
– Wiesz, zdeterminowana kobieta jest w stanie przenosić nawet największe głazy.
Zamilkłeś. Poprawiłeś bokserki i podciągnąłeś spodnie. Nie spuszczałam z ciebie wzroku. Próbowaliśmy złapać miarowy oddech. Serce łomotało w klatce piersiowej. Poprawiłam tunikę, założyłam szorty.
– To jutro powtórka? – Zapytałam. – Udowodniam ci, że jestem jedyną kobietą, która cię uszczęśliwi. Jestem stworzona dla ciebie Sasuke.
– Karin, ja nie bawię się w miłostki.
– Dlaczego? Przecież może być nam bardzo dobrze. Pozwól się kochać.
– Nie Karin. Nie masz prawa żywić do mnie żadnych uczuć, tak jak ja do ciebie. Jestem związany tylko nienawiścią z moim bratem i to jest jedyny sens mojego istnienia.
Zabrałeś miecz z podłogi, schowałeś go do pochwy i odwróciłeś się, poprawiając zmierzwione włosy. A ja stałam, oparta dalej o jeden z filarów. Pomimo tego, że potraktowałeś mnie przedmiotowo, wciąż uwielbiałam twoją czakrę. I w dalszym ciągu nie mogłam wyrzec się tego uczucia.
Pokochałam cię Sasuke.



*



K: Napisane dzisiaj, dziękuję Talonowi za pomysł z postaciami. Dobrze, że mam urlop i troszkę weny w głowie, bo w tym momencie mam spisane trzy jednopartówki (BoruSara i ShikaTema), które może za niedługo się tutaj ukażą. Także do następnego!

6 komentarzy:

  1. Po tym pairingu stwierdzam, że chyba napisałaś to nagle! Podoba mi się cała jednoparfowka, a w tym scena erotyczna oraz końcówka, w której Sasuke ją zlewa. Szczerze, to właśnie tak widziałam ich relacje, a szkoda. Jestem szczęśliwa, że mogłam przeczytać tą notkę. Dziękuję Ci za nią! * - *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skłamałabym, twierdząc, że miałam już dawno wymyślone, a tylko podstawiłam bohaterów. Czasami, jednak spontany są dobry pomysłem :)

      Usuń
  2. Bardzo przyjemna jednopartówka. Pokazuje uzależnienie Karin od Sasuke.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże xd Fajna partówa, rzeczywiście idealnie uchwyciłaś tę taką beznadziejną miłość Karin do Saska i przy okazji przypomniałaś mi jaki on był wkurwiający z tym swoim "nie bawię się w miłostki, żyję nienawiścią". Btw bardzo ładny szablon!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i opinię. A jeszcze bardziej za docenienie nowej szaty graficznej ^.

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz zmotywuje mnie do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz, proszę pozostaw jakiś ślad po sobie. Dziękuję ♥

Szablon